poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Czego nigdy nie robię swoim dzieciom?


Od kiedy zostałam mamą staram się wychowywać dzieci według pewnych zasad. Jednak nie będę tutaj opisywać wszystkich zasad, którymi się kieruję. Dzisiaj skupię się na jednej, bardzo ważnej dla mnie. 
A mianowicie jest coś, czego nigdy nie robię moim dzieciom: NIE OBIECUJĘ IM CZEGOŚ CO NIE JEST PEWNE. Uważam, że nie ma nic gorszego niż zawiedziona nadzieja dziecka czy też nadszarpnięte zaufanie. Zaufanie to podstawa do budowania dobrych relacji z dzieckiem.
Totalnie nie rozumiem kiedy ktoś mówi: Karolku jak zjesz ładnie zupkę to pójdziemy na plac zabaw. Po czym Karolek ładnie zjada zupkę i cieszy się, że pójdzie na plac zabaw, a mama mówi, że już jest późno i pójdą kiedy indziej. Reakcja dziecka jest oczywista. Płacz, smutek, złość, zawód. Dziecko czuje się oszukane. Czy Karolek uwierzy mamie następnym razem? Jeżeli sytuacja będzie się powtarzać to na pewno nie. Może to jest błahy przykład ale już takie drobne, mogłoby się wydawać nic nie znaczące błędy w wychowaniu od najmłodszych lat, w przyszłości mogą skutkować znacznie poważniejszymi problemami. Dziecko przestanie nam wierzyć, a nasze słowo będzie miało za nic.
Mój mąż niestety też często tak robi. Kiedyś obiecał Szkrabowi, że jak wróci z pracy to przyniesie mu czekoladę. Wrócił późno, kiedy Szkrab już spał. Wiecie jakie było pierwsze pytanie naszego syna rano po przebudzeniu? - Czy tata przyniósł czekoladę? - Mąż o czekoladzie zapomniał i był w totalnym szoku, że Szkrab pamiętał. Uwierzcie, że dzieci nie zapominają. Pamiętają wszystko co im obiecamy i naprawdę na to czekają. Dlatego warto trzy razy zastanowić się zanim to zrobimy. Było mi go wtedy baaardzo żal, a mężowi nieźle nagadałam. Cały czas powtarzam mu, że jak już coś obiecał, to musi być konsekwentny i powinien słowa dotrzymać. Pamiętam kiedy ja byłam dzieckiem i wierzyłam w czyjeś obietnice, a później czułam ogromne rozczarowanie. 
Chcę, żeby moje dzieci mi wierzyły i wiedziały, że jeśli coś powiem, to tak właśnie będzie. 
A jak Wy traktujecie obietnice? 

6 komentarzy:

  1. Ja od początku traktuję moje dzieci tak, jak sama chciałabym być traktowana. To działa. Dzieci doskonale pamiętają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że takie podejście jest najodpowiedniejsze ☺

      Usuń
  2. Pewnie jak większość matek by powiedziało, dziecko jest dla mnie na 1 miejscu i słowo dane synowi - zawsze muszę pamiętać. Nie sztuka dać milion obietnic, niech to będzie 1 obietnica - ale spełniona.
    Wychowanie to bardzo ciężka praca, dzieci często nas sprawdzają, to jak będziemy reagować na ich zachowania, na ich prośby itp. Jednak wszystko musi mieć swoje granice.
    Dla mnie obietnica jest czymś bardzo ważnym, uważam, że świadczy to o tym jak traktujemy drugiego człowieka, jak bardzo jest on dla nas ważny.
    Ważne by dziecka nie zawieźć bo wtedy rośnie coraz większe rozczarowanie... a rodzic, który nie jest słowny to chyba najgorsza przykrość jaka może dziecka spotkać.

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dzieci powinny czuć, że są dla nas ważne i że je szanujemy, a kiedy stale je rozczarowujemy to niestety myślą, że jest inaczej. Również pozdrawiam ☺

      Usuń
  3. Niestety dużo osób tak robi. Dziadkowie mojej małej jak reaguje z płaczem na powrót od nich do domu obiecują jej, że przyjedzie do nich jutro. A to nieprawda. Rozumiem, że chcą załagodzić jej płacz, ale chyba nie tędy droga. Sama jak już coś obiecam to staram się te obietnicę spełnić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeważnie robi się to w dobrej wierze, ale niestety efekt jest odwrotny.

    OdpowiedzUsuń