sobota, 16 czerwca 2018

Kosmetyki przeciw rozstępom, których używałam w ciąży


Dzisiaj pragnę Wam przedstawić kosmetyki przeciw rozstępom, których używałam zarówno w pierwszej, jak i drugiej ciąży. Pamiętam, że sama bardzo długo zastanawiałam się jakie kosmetyki wybrać, przeszukiwałam internet i czytałam mnóstwo opinii. Zależało mi żeby dokonać jak najlepszego wyboru, ponieważ wiedziałam, że mam predyspozycje do rozstępów i ciąża może pozostawić po sobie mnóstwo kolejnych niechcianych śladów. W końcu wybrałam te, które wydawały mi się najodpowiedniejsze i najskuteczniejsze. A teraz przedstawię je Wam, być może któryś również Wam przypadnie do gustu.
Jak już wspomnialam mam tendencję do rozstępów. Miała je moja mama, siostra, mam je ja. I to całkiem sporo po okresie dojrzewania. Bardzo zależało mi więc na tym, żeby ryzyko powstania rozstępów w trakcie ciąży zminimalizować jak tylko się da. Po dwóch ciążach z radością mogę stwierdzić, że udało mi się. Nie pojawiły się u mnie nowe rozstępy. Nie wiem czy to za sprawą tych właśnie kosmetyków, czy tego, że brzuch ani w pierwszej ani w drugiej ciąży nie urósł do jakichś gigantycznych rozmiarów. A może po prostu miałam szczęście. Najważniejsze, że się udało. Zanim jednak opowiem o tych kosmetykach przedstawię kilka wskazówek, które moim zdaniem również miały ogromny wpływ na to, że rozstępy się nie pojawiły.
SYSTEMATYCZNOŚĆ
Wydaje mię się, że duże znaczenie miała tutaj systematyczność. Zazwyczaj mam z tym problem ale w tym przypadku naprawdę sumiennie smarowałam się dwa razy dziennie. W późniejszym etapie ciąży nawet częściej.
NAWILŻENIE 
Systematyczne smarowanie skutkowało tym, że skóra była dobrze nawilżona i jednocześnie bardziej elastyczna. Dzięki czemu stała się bardziej podatna na rozciąganie. Kiedy tylko czułam, że brzuch zaczyna swędzić, od razu się smarowałam. Bardzo dużą wagę przykladałam do tego żeby moja skóra była stale nawilżona.
SPOŻYWANIE DUŻEJ ILOŚCI PŁYNÓW
Będąc w ciąży, zwłaszcza drugiej pochłaniałam ogromne ilości wody. W pierwszej niestety o tym zapomniałam i nabawiłam się zapalenia nerki. Tydzień w szpitalu, kroplówka i antybiotyki. Dlatego w drugiej ciąży zwracałam na to szczególną uwagę. Picie wody nie tylko wpływa pozytywnie na ilość wód płodowych i prawidłową pracę organów ale również ma ogromny wpływ na stan naszej skóry. Skóry powinna być nie tylko nawilżana od zewnątrz ale i od wewnątrz.
DOBÓR ODPOWIEDNICH KOSMETYKÓW
Kosmetyków przeciw rozstępom jest mnóstwo. Być może dlatego właśnie miałam taki dylemat, który wybrać. Przedział cenowy też jest ogromny. Wiedziałam jednak, że jeśli znajdę naprawdę coś ci wyda mi się skuteczne będę w stanie zapłacić za to więcej. Tak było w przypadku głównego kustwremu, którym się smarowałam. Zachęciły mnie opinie na różnych forach. Postanowiłam, że spróbuję właśnie tego:

MUSTELA MATERNITE: PODWÓJNIE DZIAŁAJĄCY KREM PRZECIW ROZSTĘPOM 




Krem francuskiego producenta. W aptece ciężko go było znaleźć więc zamawiałam przez internet. Cenowo razem z wysyłką wychodziło jakieś 90 zł za 250 ml. Są też mniejsze tubki. Ciekawy skład. 0% parabenów, ftalanów i fenoksyetanolu i chlorfenezyny. Zapach znośny, a z tym w ciąży bywa różnie. Nie uczulił mnie. W swoim składzie ma między innymi masło Shea, perełkowiec japoński i peptydy awokado. Co tu dużo mówić... ja byłam zadowolona. Konsystencja też była całkiem przyjemna, szybko się wchłaniał, brzuch się po nim nie kleił. Używałam go zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży. Do wyboru jest też wersja bezzapachowa. Stosowałam go rano i wieczorem, jak zaleca producent. Stosowałam go od 3-go miesiąca ciąży do pierwszego miesiąca po. Zużyłam niecałe 3 opakowania. Używałam go głównie na brzuch, czasami też na piersi. Wcześniej stosowałam głównie oliwkę i tańszy krem przeciw rozstępom z serii Babydream.

OLIWKA PIELĘGNACYJNA DLA MAM I BALSAM PRZECIW ROZSTĘPOM BABYDREAM FUR MAMA




Opakowania po balsamie już nie mam, ale jest praktycznie takie samo jak to z oliwki, z tym, że pisze na nim Pflegeolotion. Chociaż nie jestem pewna czy teraz nie zmienili szaty graficznej.

Bardzo fajna seria z Rossmana. Pewnie większość z Was o niej słyszała. Lubię ich kosmetyki zarówno dla mam jak i dla dzieci. Stosowałam je od początku ciąży do miesiąca po porodzie. Oliwką smarowałam się po każdej kąpieli, a balsam używałam na zmianę z mustelą.  Mustela rano i wieczorem, a Babydream po południu. W tym przypadku smarowałam zarówno brzuch, jak i uda oraz piersi. Cenowo wychodzi na pewno dużo taniej niż mustela,  bo za 250 ml płaciłam około 12 zł. Teraz chyba podrożały o kilka złotych, ale i tak wychodzą dużo taniej.
Tutaj zapach również nie był drażniący, lekko pudrowy, nawet dosyć przyjemny. Ani oliwka ani balsam mnie nie uczuliły.  Oliwka dosyć długo się wchłaniała, ale to już chyba specyfika tego typu kosmetyków. Balsam miał bardzo przyjemną, lekką konsystencję. Wystarczyła niewielka ilość żeby wysmarować cały brzuch. Bardzo wydajny. Również nie pozostawiał brzucha lepkiego. Bardzo dobrze nawilżał, nawet chyba trochę lepiej niż krem z Musteli.
I to by było na tyle jeśli chodzi o moją pielęgnację brzucha w ciąży. Tak jak wczesniej mówiłam najważniejsza była dla mnie systematyczność (bez tego i najlepszy krem nam nie pomoże), dobre nawilżenie i odpowiednie kosmetyki. Ja mogę Wam polecić właśnie te, o których wyżej pisałam.
A Wy jakich kosmetyków używałyście bądź używacie żeby uniknąć rozstępów w ciąży? I czy były/są one skuteczne? A może macie jakieś inne sposoby? Będzie mi bardzo miło jeśli podzielicie się ze mną swoją opinią.

1 komentarz:

  1. Nie używałam żadnego z wymienionych produktów, ale używałam inne których nazw już nie pamietam, ale pamiętam za to bardzo dobrze, że smarowałam brzuch do 7 miesiąca ciąży i nie miałem żadnego rozstepu, a kiedy się okazało, że poprzez smarowanie [tak stwierdził lekarz] doprowadziłam do skurczy porodowych to zostało mi zakazane smarowanie przez co nabawiłam się rozstępów.

    OdpowiedzUsuń