Strony

sobota, 18 lipca 2015

Wielkie pakowanie


Wreszcie wymarzony urlop! Zazwyczaj około tygodnia przed wyjazdem ogarnia mnie chaos i mania sporządzania list. Jest ich mnóstwo. Lista rzeczy do spakowania, lista rzeczy do kupienia, lista spraw do załatwienia przed wyjazdem itd. Początkowo mam ogromny zapał, który z czasem niestety maleje, kiedy dzień wyjazdu zbliża się nieubłaganie. Na dodatek szykuje się dłuuuuga podróż samochodem, bo aż do Turcji, co stresuje mnie jeszcze bardziej. Nie wiem jak nasz Szkrab to zniesie. Oczywiście cieszę się na ten wyjazd i jestem podekscytowana, ale jeśli chodzi o pakowanie i całe to zamieszanie wokół, to wolałabym żeby ktoś mnie wyręczył. Tak byłoby najlepiej. Niestety tak się nie stanie, więc muszę sama przez to przebrnąć. Wrzucam więc koleją rzecz do walizki i odhaczam na mojej liście. Wreszcie! Ja i mąż jesteśmy spakowani. Najwyższy czas zabrać się za walizkę naszego Szkraba. Eeee tam… pestka. Myślę sobie. Pójdzie raz dwa. Najgorsze mam już za sobą. Nic bardziej mylnego.
Spoglądam na moją listę, przypominam sobie jeszcze o kilku rzeczach i o następnych kilku. Lista się wydłuża, a w walizce miejsca coraz mniej. Kto by pomyślał, że taki mały człowieczek potrzebuje aż tylu rzeczy. W końcu wyjdzie na to, że jego walizka będzie większa od naszej. Zapewne i tak na miejscu okaże się, że o czymś jeszcze zapomniałam. Zapewne spakowałam też rzeczy, które nie do końca okażą się aż tak potrzebne, ale to przecież nasze pierwsze wspólne wakacje we trójkę. Muszę być dobrze przygotowana. Człowiek uczy się na błędach. Następnym razem będę już wiedziała co i jak.
Oto w wielkim skrócie jak wyglądała lista rzeczy naszego Szkraba. Podzieliłam ją na 6 kategorii. Następnie w każdej kategorii wypisałam kolejno poszczególne rzeczy, nie będę jednak wszystkiego tutaj wymieniała, przedstawię jedynie krótki zarys:
  1. Przybory do pielęgnacji ( szczoteczka do zębów, grzebyk, itp.)
  2. Kosmetyki do pielęgnacji (ja wolę zabrać swoje, ale wiem, że niektórzy kupują na miejscu jeśli mają taką możliwość, żeby nie wozić za dużo). Zakupiłam w Rossmanie specjalne pojemniczki i do nich przelałam to co najpotrzebniejsze.
  3. Ubranka 
  4. Apteczka (termometr, syrop na gorączkę, itp.)
  5. Jedzenie (jakieś smakołyki na drogę, woda, wyciskane musy owocowe, itp.)
  6. Czasoumilacze, czyli kilka ulubionych zabawek, żeby jakoś umilić podróż naszemu Brzdącowi.
Część z tych rzeczy wylądowała w walizce, a część jak np. pampersy i chusteczki nawilżane czy tez smakołyki znalazły się w torbie podręcznej.

A tak wyglądało nasze pakowanie:

Mój mały pomocnik spakował już to co najważniejsze :)

Siebie przy okazji też...

Jak widać walizka może okazać się niezłą atrakcją


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz