czwartek, 10 grudnia 2015

Pierwsza wizyta u fryzjera


Jako, że nasz Szkrab miał dosyć bujną czuprynę postanowiliśmy udać się z nim do fryzjera. Wcześniej mąż próbował podcinać mu włosy, ale kiedy ostrzygł go na garnek powiedziałam nigdy więcej. Nie wyobrażałam sobie jednak aby nasz syn, żywe srebro, mógł usiedzieć na fotelu dłużej niż pół minuty. Wyszukałam więc w internecie salon przystosowany dla dzieci i znalazłam jeden taki całkiem niedaleko nas. Tak więc postanowiłam się tam udać.
Muszę przyznać, że już od wejścia byłam pod wielkim wrażeniem. Salon wyglądał jak wielki plac zabaw. Wszędzie zabawki, ciufcie, lalki, czego tylko dusza zapragnie, fotele w kształcie samochodów. Osobny kącik dla chłopców i osobny dla dziewczynek. Pani fryzjerka od progu uśmiechnięta od razu zaproponowała kawę, a następnie zapytała czy mam jakieś życzenie co do fryzury. Nie miałam jakiejś konkretnej wizji więc przedstawiła kilka opcji i wybrałam tą, która wydawała mi się najlepsza. Na początku Szkrab nie chciał siedzieć w fotelu, więc pani musiała się trochę za nim nabiegać. Robił zręczne uniki, kiedy tylko chciała dotknąć jego włosów. Kiedy próbowałam go przytrzymać powiedziała, że nic na siłę bo później się zrazi i fryzjer będzie mu się źle kojarzył. Pani była bardzo cierpliwa, a cały proces strzyżenia zamieniła w dobrą zabawę. Po jakimś czasie nawet udało się usadzić synka w fotelu (samochodziku) i pozostał tam do końca. Byłam w szoku. Na koniec dostał dyplom, balon i smakołyk. Mogliśmy też zostać tam tak długo jak tylko chcieliśmy, żeby Szkrab się wybawił i wyszalał. On chętnie zostałby do wieczora ale nie czekałam aż tak długo :) Nie sądziłam, że pierwsza wizyta u fryzjera może być tak przyjemna. Nie wiem czy we wszystkich salonach przeznaczonych dla dzieci jest taka fantastyczna obsługa i atmosfera, czy ja akurat tak dobrze trafiłam. Za wszystko zapłaciliśmy 35 złotych. Myślę, że jak na takie atrakcje i profesjonalizm to nie jest dużo. Aha zapomniałam powiedzieć, że pani fryzjerka zapakowała nam jeszcze na pamiątkę pierwsze obcięte włoski Szkraba. Dostałam także karnet dla całej rodziny (rodzice również mogą się tam obcinać). Jestem ciekawa jak wygląda wizyta z takim małym dzieckiem (1,5 roku) w normalnym salonie fryzjerskim. Może ktoś podzieli się doświadczeniami?
Oto kilka zdjęć z naszej wizyty, wykonane już po obcięciu. Przepraszam za kiepską jakość, ale były robione moim starym telefonem. Żałuję, że nie wzięłam ze sobą aparatu.

Mój syn zamiast aut wolał...lalki
Kuchenka też bardzo mu się spodobała :)
Zabawek było naprawdę mnóstwo



6 komentarzy:

  1. U nas tez jest taki fryzjer dziecięcy i sprawdził się absolutnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas niestety nie ma takiego superowego salonu... A właśnie myślałam o tym że przydałaby się pierwsza wizyta u fryzjera. Jak żyć?

    PS: Synuś super fryzura, dodaje powagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście teraz wydaje się starszy :)

      Usuń
    2. My już po wizycie, u całkiem zwyczajnego fryzjera :) W orężu mieliśmy całkiem nową książeczkę i ciastka - książka dała radę. Obcięcie w 10 minut, cały czas grzecznie na kolanach u mamy oglądał książkę. Cena 15 zł plus książka :) Udało się :)

      Usuń
    3. No proszę, jak widać u normalnego fryzjera też można sobie świetnie poradzić i to o połowę taniej :)

      Usuń
  3. U nas fryzjera dziecięcego nie ma, ale za to zwykły sprawdził się w 100 %, jeśli można tak rzec, ponieważ obcinaliśmy na razie tylko grzywkę. Na wiosnę Karol będzie miał fryzjerski debiut, to zobaczymy... Swoją drogą taki dziecięcy fryzjer to fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń