czwartek, 17 grudnia 2015

Kuchenka dla chłopca? - czyli prezentowe dylematy


Stało się! Przedświąteczna gorączka dopadła i mnie. Krzątam się i biegam, załatwiam i przedzieram przez sklepowe tłumy. Kiedy tylko biorę się za sprzątanie, mój Szkrab robi wszystko żeby mi w tym przeszkodzić. A miało być tak spokojnie... Na dodatek codziennie wyskakuje jakaś nowa sprawa, którą niezwłocznie trzeba załatwić. Ale w końcu znalazłam chwilę i wreszcie mogę zasiąść przed komputerem. Przychodzę zatem do Was z nowym postem, pozostając w świątecznej tematyce, a mianowicie dzisiaj co nieco o prezentach.
Długo zastanawialiśmy się z mężem co kupić naszemu Szkrabowi. Jako, że syn uwielbia "pomagać" mi w kuchni, wszelkie garnki, warzechy i inne kuchenne urządzenia są dla niego szalenie interesujące, przeszła mi przez głowę myśl, aby kupić mu taką mini kuchnię. Mój mąż stanowczo zaprotestował. Powiedział, że to jest chłopiec i nie będziemy mu kupować zabawek dla dziewczynek. Na to ja, że przecież chłopcy też są kucharzami, że teraz robią takie uniwersalne kuchenki. Ale moje argumenty nie pomogły. Pomyślałam tez o zabawkowej pralce. Ponieważ zawsze kiedy tylko robię pranie mój syn chce naciskać wszystkie guziki i otwierać bęben. Potrafi stać 20 minut i obserwować pracującą pralkę. Widziałam nawet jedną fajną w markecie i kiedy na chwilę dałam ją synowi on nie chciał jej wypuścić z rąk. Jednak mój mąż w tym przypadku również powiedział stanowcze NIE. On to najchętniej same auta by mu kupował.
Koniec końców postawiliśmy na rozwój muzycznych upodobań Szkraba i kupiliśmy mu grający keyboard. Wiem jednak, że ciotka ma w planach kupno czajnika dla naszego syna. Może lalki bym mu nie kupiła (chociaż uwielbia się nimi bawić ze swoją starszą kuzynką), ale nie widzę nic złego w kupnie kuchenki czy pralki. Ja jako dziewczynka też bawiłam się autkami i nie mam teraz jakiejś zaburzonej orientacji. Muszę jednak przyznać, że szukając w internecie np. zabawkowej pralki to najczęściej spotykałam opisy typu: "Idealna dla małej gospodyni". Nie da się ukryć, że widoczne jest wskazanie na to czym powinny się bawić dziewczynki a czym chłopcy. Przez co my również mamy poczucie, że robimy coś niewłaściwego kiedy próbujemy łamać te stereotypy. A czy Wy zakupiliście już prezenty dla swoich pociech? A może mieliście podobne dylematy? Pozdrawiam Was cieplutko i ponownie rzucam się w wir pracy :)

5 komentarzy:

  1. Ja myślę, że nie ma co rozróżniać zabawek dla dziewczynek i dla chłopców w tym wieku. Mój maluch też lubi garnki i łyżki a pralkę uwielbia. Poza tym dzieci uczą się poprzez naśladowanie. My z zabawek zrezygnowaliśmy na rzecz fotelika z pianki, bo Karol ostatnio siada ciągle gdzie popadnie... Zabawki dostanie od dziadków i już się boję, ile tego będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój synek bawi się lalkami a córka jego samochodami :) Nie robimy z tego wielkiego halo. A prezentów nadal nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakby moj synek chcial bawic sie garnkami to na pewno bym mu kupila taka kuchenke :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny szkrab, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia, czym bawi się chłopiec a czym dziewczynka. Mamy XXI wiek! ;)

    OdpowiedzUsuń