czwartek, 29 marca 2018

Jak zmieniło się moje życie po narodzinach drugiego dziecka


Od ponad ośmiu miesięcy jestem podwójną mamą. Myślę, że to wystarczający czas aby napisać jak zmieniłam się ja i moje (nasze) dotychczasowe życie od tamtego momentu. A chcąc nie chcąc trochę się pozmieniało.
Może najpierw zacznę od tych pozytywnych zmian:
1. Stałam się bardziej zorganizowana.
Już po narodzinach pierwszego syna dużo się w tej kwestii pozmieniało ale od kiedy mam dwójkę dzieci to konkretnie wzięłam się w garść i mój poziom zorganizowania znacznie urósł.  Gdzieś przeczytałam, że wyjście na spacer z dwójką dzieci to przedsięwzięcie logistyczne. Coś w tym jest. Zwłaszcza zimą, zanim ubierze się drugiego Szkraba, ten pierwszy jest już zgrzany. Ale i w tych kwestiach można wejść we wprawę. 
Na początku trochę trudno było nam przeorganizować nasz dzień. Mieliśmy w miarę stałe pory snu, posiłków, kąpieli itd. Musiałam tak to wszystko poukładać na nowo, żeby znalazło się miejsce i czas dla drugiego Szkraba, no i dla mnie oczywiście. Matka też potrzebuje chwili dla siebie 😊 Zaczęłam też więcej planować, np. posiłki na cały tydzień, ubrania na następny dzień przygotowuję wieczór wcześniej, żeby rano oszczędzić trochę czasu. Wcześniej więcej rzeczy robiłam na tak zwanym spontanie.
2. W naszym życiu zagościło jeszcze więcej miłości i radości  
Kiedy urodził się nasz pierwszy syn nie wyobrażałam sobie żeby można było pokochać kogoś równie mocno. Jak się okazało po narodzinach drugiego Szkraba ta miłość się podwoiła. Teraz jest nie tylko więcej miłości ale i radości. Nie do opisania jest to co czuję, kiedy widzę jak starszy syn rozśmiesza młodszego, jak się bawią, jak się tulą każdego ranka. Mam nadzieję, że tak już zostanie i w przyszłości będą dla siebie wsparciem i najlepszymi przyjaciółmi. Wzruszam się na samą myśl o tym.
3. Nie ma miejsca na nudę 
Zawsze się coś dzieje. Zawsze jest coś do roboty. Każda wolna chwila jest na wagę złota i staram sie ją wykorzystać jak najlepiej, a co za tym idzie przechodzimy do punktu czwartego...
4. Zaczęłam doceniać wolne chwile
Wolne, czyli tylko i wyłącznie dla mnie. Zaczęłam doceniać, a wręcz delektować się nimi. Każda kąpiel, kawa czy herbata wypita w samotności, kiedy dzieci śpią jest jak uczta dla moich zmysłów i duszy. Nie mówiąc już o pójściu do fryzjera, czy na zakupy i samotne buszowanie po centrum handlowym. Luksus jakich mało. O ile z jednym dzieckiem mąż często zostawał sam to z dwójką jest już gorzej. Może jak młodszy podrośnie to częściej będę miała wychodne 😄
5. Więcej luzu w podejściu do macierzyństwa 
Przy pierwszym dziecku to wszystko było takie nowe i nieznane. Pierwsza gorączka, kolki, ząbkowanie. Wszystko sprawdzałam według kalendarza rozwoju itd. Z perspektywy czasu myślę, że wszystko traktowałam zbyt poważnie i zamiast cieszyć się macierzyństwem to cały czas trzymałam się jakichś takich sztywnych ram. Przy drugim dziecku czuję się bardziej pewna siebie, oczywiście też troszczę się o jego prawidłowy rozwój i stale go obserwuję,  ale podchodzę do tego z większym luzem i dystansem. Ludzie z otoczenia też już trochę inaczej mnie traktują i nie dostaje tyle rad co kiedyś.
6. Wreszcie zaopatrzyłam się w zmywarkę
Wcześniej całkiem nieźle radziłam sobie bez i upierałam się, że jest mi niepotrzebna. Kiedy jednak w zlewie zaczęło zalegac coraz więcej brudnych naczyń, bo zabrakło czasu na zmywanie dałam się przekonać i teraz zastanawiam się dlaczego tak długo z tym zwlekałam.
To takie główne pozytywne zmiany. Jeśli chodzi o minusy to chyba jest jeden główny: 
1. Mniej czasu 
Mniej czasu dla siebie, dla męża i dla drugiego Szkraba. Nie ma się co oszukiwać. O ile już przy pierwszym dziecku jest to odczuwalne, to przy drugim dosyć dosadnie. Na początku czułam się winna, że nie poświęcam drugiemu synowi tyle czasu ile powinnam ale nauczyłam się coraz więcej rzeczy robić wspólnie. W miarę jak młodszy syn rośnie jest to łatwiejsze. Ale brakuje mi takiego czasu w 100% poświęconemu każdemu z osobna.
2. No i może jeszcze mniej miejsca...
...do spania. Młodszy dosyć często sie budzi, więc ostatecznie zabieram go do nas do łóżka, a starszy też przywędrowuje do nas w nocy i tak sobie śpimy we czwórkę. Dobrze, że nie mamy jeszcze psa albo kota, bo wtedy to już kompletnie nie mam pojęcia jak byśmy się pomieścili.
3. No dobra... znalazłam jeszcze jeden minus: większe wydatki. Tego punktu chyba nie muszę rozwijać 😉 Chociaż kupowanie rzeczy dla dzieci sprawia mi ogromną radość ☺

Jak widać pewne rzeczy pozmieniały się na plus inne na minus. Czy to będzie pierwsze, drugie czy kolejne dziecko trzeba być przygotowanym na to, że takie zmiany nastąpią. A co podwójne macierzyństwo zmieniło w Waszym życiu?



5 komentarzy:

  1. U nas za trzy miesiące pojawi się drugie dziecko i zastanawiam się jak to będzie. Mam mnóstwo obaw, ale to chyba normalne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi trudno było sobie wyobrazić jak to będzie we czwórkę, ale teraz nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej ☺ Obawy zawsze są. W końcu nowy członek w rodzinie to wielkie wydarzenie ☺

      Usuń
  2. U nas też już dwójka. Bywa ciężko, ale szczęście niezastąpione. Dobrze, że starsza córka pokochała braciszka i pilnuje go nawet jak śpi. Aczkolwiek nie wiem jak poradziłabym sobie bez takich wygód jak leżaczki dla dzieci, albo maty, chyba nic bym nie jadła, a do mojego mieszkania nie dałoby się wejść. Świetny blog, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zastanawiam się nad kupnem kojca,bo odkąd młodszy zaczął raczkować i wspinać się na wszystkie meble to ani na chwilę nie mogę go spuścić z oczu 😛 Również pozdrawiam ☺

      Usuń
  3. U nas po narodzinach drugiego dziecka oprócz tego, że czasem jesteśmy wieczorem bardzo zmęczeni i totalnie padamy na łóżko (nawet nie udaje nam się zawsze nakryć kołdrą) to to pojawienie się drugiej córki to same plusy i wielkie szczęście. Nie zamienilibyśmy tego na nic innego:)

    OdpowiedzUsuń