wtorek, 3 kwietnia 2018

Czasem warto sobie odpuścić


Jak Wam minęły święta? Bo nam na w tym roku wyjątkowo spokojnie i na luzie. A wszystko dlatego, że pozwoliłam sobie nieco odpuścić.
Zawsze przygotowania do świąt były dla mnie mega spiną. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, babeczki wypieczone w punkt, mieszkanie wysprzątane na błysk itd. W tym roku też się tak zaczęło, ale w pewnym momencie, kiedy po raz trzeci zabierałam się za pucowanie popalcowanych ledwo co umytych szyb uświadomiłam sobie, że to bez sensu. Niepotrzebne tracenie energii na coś tak naprawdę nieistotnego. Przecież świat się nie zawali jak na święta szyby nie będą lśniły, a w pokoju dzieci nie będzie idealnie wysprzątane. Zrozumiałam, że póki mam w domu małe dzieci, to muszę na pewne rzeczy przymknąć oko. Przecież nie chcę aby moje dzieci kojarzyły święta z wrzeszczącą i sfrustrowaną mamą. Postanowiłam sobie odpuścić. Dałam na luz i wiecie co? To były wspaniałe święta. Po raz pierwszy zamiast w Wielką Sobotę sprzątać do wieczora, żeby na niedzielę było idealnie czysto, już po południu piłam sobie z mężem kawę i czułam się zrelaksowana. To co miałam zrobić, zrobiłam do południa i potem już tylko odpoczywałam. Uwierzcie, że nikomu nie przeszkadzały te popalcowane szyby. Zrozumiałam, że ważne jest nasze samopoczucie, to abyśmy się czuli wypoczęci i zrelaksowani. Nerwowa atmosfera w domu przed świętami udziela się wszystkim i nie służy niczemu dobremu. Przygotowania do świąt powinny być przyjemnością a nie udręką. W niedzielę również wstałam wypoczęta i całe święta minęły nam w cudownej atmosferze, pełnej poztywnych emocji. To, że  się nabałagani to oczywiste przy dwójce małych dzieci. Przecież nie mogę od nich wymagać żeby przez całe święta siedziały grzecznie i niczego nie dotykały. Święta powinny być radosne.
Piszę w kontekście świąt, bo to taki najbardziej aktualny przykład, ale codziennie warto o tym pamiętać. Czasami po prostu trzeba sobie odpuścić, bo człowiek by zwariował. Nie wszystko zawsze układa się po naszej myśli. Nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić idealnie. Lepiej czasami zrobić o jedną rzecz mniej i zaoszczędzony czas spożytkować na coś przyjemnego np. zabawa czy spacer z dziećmi lub chociażby wypicie kawy  na spokojnie. W końcu nie jesteśmy robotami, jesteśmy tylko ludźmi.

4 komentarze:

  1. My nasze pierwsze święta odpuścilismy totalnie..
    co prawda zaginełam na targu na 3h...
    ale cóż.. zakupy zawsze cieszą, no i te probowanie kiełbas i innych przysmaków byle tylko cos sprzedać....
    stety niestety ale jestem milosniczka degustacji i można mnie tym przekupić :)

    ale fakt. najlepiej odpuścic... i na spokojnie cieszyc sie rodzina ;P

    dodaje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię zakupy, ale na tych przedświątecznych są zdecydowanie za długie kolejki 😛 a degustacją też nie pogardzę ☺

      Usuń
  2. My akurat spędzaliśmy te święta u rodziców. Więc ominęło mnie całe szaleństwo przygotowań. :)

    OdpowiedzUsuń