Wrześniowe migawki

Kolejny miesiąc przeleciał jak z bicza strzelił. Czas więc na jego podsumowanie.

Najważniejszym wydarzeniem września było pójście naszego Szkraba do przedszkola. Bardzo mu się tam spodobało, co niezmiernie mnie cieszy. Wprawdzie po tygodniu przyszedł mały kryzys i rozstania były trochę trudniejsze ale jakoś przebrnęliśmy. Teraz znowu jest ok. 

Niestety Szkrab przyniósł z przedszkola nieproszonych gości, z którymi na szczęście dosyć szybko udało nam się uporać. 

Ja mam teraz trochę więcej czasu i póki co wykorzystuję go na kuchenne eksperymenty. Ostatnio jakoś wzięło mnie na słodkości (nie, nie jestem w ciąży). Nie ma to jak ciacho domowej roboty. Przynajmniej wiadomo co jest w środku. Szarlotka na ciepło z lodami waniliowymi to zdecydowanie jeden z moich ulubionych deserów.

Mufinki czekoladowe też niczego sobie. Muszę przyznać, że pieczenie ciast sprawia mi coraz większą frajdę. 

Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy się wybrać do pobliskiego aeroklubu. Szkrab był zachwycony, jednak doznał zawodu, kiedy dowiedział się, że nie będzie leciał samolotem. Musieliśmy mu wytłumaczyć, że to nie są takie samoloty, którymi się lata na wakacje. Niby można wykupić lot widokowy ale ja niestety nie należę do osób, które lubią latać. Zdecydowanie lepiej czuję się kiedy mam stały grunt pod stopami. Aczkolwiek wycieczka do aeroklubu była bardzo przyjemna. 

Nie ominęła nas również w tym miesiącu wizyta u dentysty, która tym razem niestety nie przebiegła bezproblemowo. Pani doktor nie wygoniła wszystkich robaczków i niebawem będziemy musieli tam wrócić. Aż się boję co to będzie.

Póki jest w miarę ciepło staramy się jak najczęściej odwiedzać place zabaw.

Mój mały uciekinier. Teraz naprawdę ciężko go dogonić.

Piękna pogoda sprzyjała również chodnikowej twórczości artystycznej.

To by było na tyle z wrześniowych migawek. Mam nadzieję, że październik będzie równie słoneczny. A jak Wam minął wrzesień?