poniedziałek, 19 lutego 2018

Decyzja o drugim dziecku


    Od zawsze wiedziałam, że chcę mieć więcej niż jedno dziecko. Ba! Kiedyś myślałam nawet o czwórce. Teraz śmieję się na samą myśl o tym. Teraz, kiedy wiem z jaką trudnością przyszła nam decyzja o drugim dziecku.
    Pierwsze było nieplanowane. Z perspektywy czasu uważam, że dobrze się stało, bo chyba do dziś nie wiedzialabym co to macierzyństwo. Nie było czasu na zastanawianie się, wybieranie odpowiedniego momentu. Po prostu Szkrab pojawił się w naszym życiu i wszystko samo się poukladało. Po jakimś czasie mąż zaczął przebąkiwać o drugim dziecku. Nie chcieliśmy dużej różnicy wieku. Ja cały czas odkładałam to, mówiłam że jeszcze za szybko, jeszcze nie teraz. Przecież przy małym dziecku tyle roboty, przecież mamy za male mieszkanie, przecież mąż dużo pracuje i nie ma go w domu, przecież... i tak wynajdywałam kolejne powody. Miałam jednak świadomość, że czas pędzi nieubłaganie i nasz syn jest coraz większy. Założyłam sobie, że jak będzie miał 2 latka zaczniemy starać się o rodzeństwo dla niego. 
    Dwa lata przeleciały migiem, a ja nadal nie czułam się gotowa. Nasz syn stawał się coraz bardziej samodzielny, a mi odpowiadało to, że mam więcej czasu dla siebie. Wcale nie tęskinłam za malutkim bobaskiem. Czułam się spełniona. Syn wypełniał całe moje życie i nie wyobrażałam sobie, żeby ktoś jeszcze miał się w nim pojawić. Miałam mnóstwo obaw. Sama myśl o kolejnym porodzie mnie przerażała. Jednak nie chciałam aby mój strach odebrał mojemu dziecku możliwość posiadania rodzeństwa. Ja mam dwie siostry i wiem jaka to fantastyczna sprawa. Wspólne zabawy, sekrety, dzielenie z kimś tylnego fotela samochodu podczas wyjazdu na wakacje. Rodzic nigdy nie zastąpi rodzeństwa swojemu dziecku. To inna więź, inne przeżycia. Takie jest moje zdanie. Nie chce tutaj nikogo urazić.  Znam kilka osób, które zdecydowały sie tylko na jedno dziecko i jak najbardziej to szanuję. Moje przekonanie opiera się na moich wspomnieniach i doświadczeniu.
      Pomyślałam sobie, że im dłużej będę zwlekać tym trudniej będzie mi podjąć ta decyzję. Mówię "mi" ponieważ mąż cały czas twierdził, że jest gotowy i decyzja należy do mnie. Chociaż też widziałam, że z biegiem czasu jego zapał do posiadania drugiego dziecka malał. Pomyślałam sobie, że czas leci nieubłaganie, a nie wiadomo ile zajmie nam staranie się o drugie dziecko, bo przeciez może potrwać to znacznie dłużej niż się spodziewamy. W końcu nadszedł ten dzień. Powiedziałam "Ok, to jest ten moment, spróbujmy". Jak się okazało udało się w pierwszym cyklu starań i 39 tygodni później na świat przyszedł nasz drugi syn, którego pokochałam całym sercem, bezgranicznie, tak jak pierwszego. Obawiałam się, że nasze poukładane życie wywróci się do góry nogami ale po raz kolejny wszystko przyszło jakoś tak naturalnie. Oczywiście co nieco się pozmieniało i pewne rzeczy wymagały modyfikacji ale nie było tak źle. Kwestia przyzwyczajenia.
   Trudno opisać radość, kiedy widzę z jaką miłością patrzą na siebie moje szkraby, jak starszy każdego ranka przybiega wytulić braciszka, kiedy obserwuję ich pierwsze wspólne zabawy. Cieszę się, że pokonałam strach. Uważam, że we czwórkę tworzymy całkiem niezły team :)
    A jak u Was wyglądała decyzja o drugim lub kolejnym dziecku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz